Partia opozycyjna w Ukrainie zapobiega legalizacji marihuany jako leku, który mógłby pomóc wielu ztraumatyzowanym wojną ludziom.
Reforma Dotycząca Konopi Indyjskich Została Już Przyjęta w Parlamencie
Zaledwie kilka tygodni temu pojawiły się doniesienia o legalizacji medycznej marihuany na Ukrainie. 21 grudnia parlament w Kijowie przyjął projekt ustawy zezwalającej na medyczne stosowanie marihuany. W rzeczywistości zabrakło tylko podpisu prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, ale dzięki perfidnej strategii prawicowej, konserwatywnej partii opozycyjnej Batkiwszczyna zdołano powstrzymać i przynajmniej tymczasowo zablokować wejście ustawy w życie.
Opozycja Ma Zastrzeżenia
Jeszcze zanim Zełenski podpisał ustawę i nadał jej konieczną do jej wdrożenia moc, partia opozycyjna już kilkakrotnie próbowała powstrzymać projekt reformy, stale wprowadzając niepotrzebne poprawki. Początkowo taktyka ta nie zadziałała, ponieważ ustawa została ostatecznie uchwalona przez Radę Najwyższą Ukrainy.
Ostatnio jednak Julia Wołodymyriwna Tymoszenko, była premier Ukrainy i przewodnicząca Batkiwszczyny, ogłosiła, że zwróci się do Trybunału Konstytucyjnego o unieważnienie głosowania nad ustawą. Wynika to z faktu, że przedłożone poprawki były omawiane w połowie pustej izbie, a zatem nie spełniały wymogów kworum.
Obawa Przed Większym Oporem Wobec Reformy Konopi Indyjskich
Nie ma pewności, czy Julia Wołodymyriwna Tymoszenko i jej Partia Batkiwszczyna spełnią swoją groźbę i rzeczywiście uda im się uchylić ustawę legalizacyjną orzeczeniem Sądu Najwyższego. Projekt pozostaje zablokowany przynajmniej do połowy stycznia. Dopiero po tym czasie można podjąć decyzję, czy ustawa zostanie uchwalona i otrzyma podpis prezydenta.
Opozycja będzie nadal głosować przeciw, jak tylko będzie to możliwe. Swoje poglądy argumentuje między innymi tak, że legalizacja marihuany jako leku otworzyłaby drzwi dla handlu narkotykami i mafii narkotykowej. Tymoszenko nie podała jednak uzasadnienia ani nawet dowodów na to nieco odbiegające od rzeczywistości stwierdzenie.