Kuba to jak najbardziej właściwy adres, jeśli szukamy pąków. Jednak reżim Castro traktuje zioło, tak samo jak prostytucję, jako szkodliwe.
Jednak dla turystów nie wszystko jest stracone. Nie jest łatwo znaleźć zioło na Kubie, ale jak wiadomo popyt rządzi rynkiem. Sam Kannabis jest w Havannie. Problem tylko jak go zdobyć.
Jako turysta musisz udać się w konkretne dzielnice, ale zawsze pozostawaj wśród turystów. W barach i kafejkach zawsze są młodzi mężczyźni, którzy dobrze rozmawiają po angielsku i wiedzą co, gdzie, jak i od kogo. Najlepiej najpierw jest zdobyć ich zaufanie, zanim spytasz o zioło. Zazwyczaj zaproponują Ci najpierw prostytutkę, ale nie rezygnuj, aż wejdziecie na temat marihuany. Należy jednak przy tym być ostrożnym, bo w takich dzielnicach chodzi dużo policjantów w cywilu.
Co do ceny: za 1 gram trzeba tam zapłacić w granicach 10$, a co do jakości to waha się w zależności od ceny.