Winiarze z Kalifornii i Hiszpanii mieszają ekstrakty cannabisowe z sokiem winogronowym. Co więc wyjdzie, gdy zmieszamy sfermentowane winogrona z marihuaną? “Canna Vine” oraz “CannaWine” to nazwy nowych win. W odsłonie kalifornijskiej wino to przybiera kolor gęstego zielonego mchu, Hiszpanie natomiast pozostają przy klasycznej wersji koloru czerwonego oraz białego. Obydwa wina są jednak aromatyzowane ekstraktami z cannabisu.
Od żadnego wariantu niestety nie będziemy na haju. Przy produkcji win zamiast na THC producenci stawiają na CBD i aby pozostać legalne w większej części krajów, zawierają jedynie 0,2 procent THC i około 50 miligramów CBD. O uzyskanie rauszu może zadbać jedynie zawarty w winie alkohol, gdyż jest ono 14,5 procentowe.
Jak różne są kolory tych win w poszczególnych krajach, tak różne są też ich ceny. Za kalifornijskie Rosé zainteresowany klient musi wyłożyć od 120 do 400 dolarów za butelkę. Natomiast hiszpańska odmiana jest nieco bardziej przystępna i na każdą kieszeń, gdyż jej koszt to około 16 euro za butelkę.
Przed winiarzami takim sposobem otwierają się nowe perspektywy. Wraz z planowaną na 2018 rok legalizacją cannabisu w Kalifornii wielu z nich obawiało się upadku rynku winnego i tym samym straty ważnego i często jedynego dla nich źródła dochodu. Piętrzą się już donosy o tym, że branża konopna w Kalifornii o wiele bardziej cieszy się zainteresowaniem wśród ludzi szukających pracy niż podobne czynności przy winobraniu.
Pozostaje tylko odczekać, kiedy i czy w ogóle taki rozwój dotrze również do Polski.
Źródła:
canna-wine.com/en
drgreenstore.com/smart-shop/cannabis-wein/cannawine-cbd-red-wine